Różnie określa się to malutkie pomieszczonko, które oddziela świat zewnętrzny od wnętrza naszego domu. Jednak bez względu na to jak je nazywamy i czy jego roli w małym mieszkanku nie przejmuje korytarz, przedsionek to swoista „śluza”. Taki wentyl bezpieczeństwa dla domowników. W nim powinni zatrzymywać się niechciani goście tak, aby nie splugawili oni reszty domostwa. I nie, nie mam tu na myśli ludzkiego przybysza (choć może trochę też) ale przede wszystkim chodzi mi o różnego rodzaju drobnoustroje.
Te uciążliwe maleństwa powinny pozostać w większości w przedsionku, choć oczywiście nie da się zostawić tam 100% tego, co przynosimy z zewnątrz na dłoniach, ubraniu czy butach.
Tylko jak to zrobić? Oto kilka wskazówek:
- Zawsze zdejmuj buty zaraz po przyjściu
- Zainwestuj przynajmniej w dwie wycieraczki – jedną połóż przed, drugą za drzwiami
- Połóż matę (np. taką z IKEA ) na której mokre buty będą mogły przeschnąć, nim je wyczyścisz i schowasz do szafki
- Wietrz noszone ubrania. Czasem zdarza się, że założone ubranie jest wciąż „zbyt czyste” by je wyprać. Takiego ubrania nie wkładaj jednak do szafy. To niehigieniczne. Dobrym i ekologicznym rozwiązaniem (nie piorąc na okrągło oszczędzamy energię i prąd) jest wietrzenie noszonych ubrań. Warto w przedpokoju postawić stojak na ubrania (tak to wygląda) lub po prostu powiesić ubranie na wieszaku, żeby „odpoczęło” przed kolejnym założeniem
- Warto w przedpokoju trzymać malutki żel do dezynfekcji rąk. W ten sposób od razu po przyjściu możemy odświeżyć dłonie, nim dotkniemy pozostałych elementów wyposażenia: klamek, włączników itp.
- Wygospodaruj też miejsce na torebkę i klucze. Nie ma sensu wnosić ich do reszty domu.
Stosując się do powyższych rad, w prosty sposób minimalizujesz ryzyko wtargnięcia nieproszonych gości 🙂